Niedawno pojawił się post MOJE TOP 10- SEMILAC, który możecie znaleźć >TUTAJ<. Dzisiaj jednak chciałabym podzielić się z Wami moimi odkryciami kosmetycznymi 2015 roku. Mój blog dotyczy tylko paznokci i wszystkiego co się z tym wiąże. Jednak w życiu codziennym nie zapominam o pielęgnacji oraz o kolorówce. I to właśnie dlatego postanowiłam zrobić krótką listę moich ulubionych kosmetyków. Uprzedzam, że nie jest specem w tych sprawach i będę wyrażać swoje zdanie, zdanie osoby, która dopiero zaczyna przygodę z makijażem :) Kolejność przedstawiania mojej zwycięskiej 15 jest przypadkowa :)
Pierwszą paletką jaką kupiłam była Chocolate Bar firmy Too Faced, która, jak pewnie większość z Was wie, pachnie czekoladą. I powiem Wam, że był to strzał w 10! Nie dość, że kolorystyka mi bardzo odpowiada, to dodatkowo cienie są genialne jak dla mnie :) Łatwość malowania tą paletką oceniam na 6/6 :) Jedyne zażalenie jakie mogę mieć, to fakt, że na 80% nie jest ona oryginalna, gdyż kupiłam ją przez AliExpress i kosztowała coś ok 13$. Ale mogę winić tylko samą siebie, gdyż skąpstwo wzięło górę :P Co nie zmienia faktu, że jeśli podróbka jest taka, to ja zdecydowanie chcę oryginał! :)
Kolejną rzeczą związaną z makijażem oczu jest cień z Maybellin, a dokładniej Color Tattoo w kolorze Cream de Rose 91. No po prostu nic dodać nic ująć, a cena zwłaszcza w trakcie promocji Rossmanna jest całkiem przystępna (ok 13 zł). Chociaż dostępność wtedy jest bardzo malutka, zwłaszcza jeśli szukamy nieotwieranego produktu. Wracając do cienia, to ja go używam głównie jako bazy pod cienie i sprawdza się idealnie :) Z czystym sercem mogę go Wam polecić.
Mój makijaż nie miałby prawa istnieć, jeśli musiałabym zostawić brwi bez dopracowania ich. A w tym celu bardzo dobrze, wręcz idealnie spisuje się ta oto paletka, która zawiera 3 kolory i wosk. Początkowo używałam wosku, a następnie nakładłam cienie wykorzystując skośny pędzelek. Jednak teraz wosk odstawiłam i używam tylko cieni. W zależności od dnia i efektu jaki chcę uzyskać takich używam, a czasem nawet je łączę. Zatem jeśli szukacie produktu do wyrysowania ładnych i naturalnie wyglądających brwi, a jesteście brunetkami to wypróbujcie Eyebrow Set z Pierre Rene! :)
Kolejną rzeczą, którą czasem także wykorzystuję do brwi jest kredka z Essence w kolorze 01 Black. Wiem, że nie powinno się używać czarnych kredek, bo brwi mogą być wtedy przerysowane. Jednak ja używam jej bardzo ostrożnie, wykonując bardzo krótkie kreski imitujące włoski:) Za cenę ok 6-8 zł wydaje mi się, że sprawdza się całkiem dobrze, chociaż wiem, że można sobie nią zrobić krzywdę.
Jeśli chodzi o tusze, to miałam z nimi zawsze problem, gdyż mam bardzo długie rzęsy, które wymagają użycia zalotki. Ale nie każdy produkt jest w stanie sprostać zadaniom jakie mu stawiam. Po pierwsze nie lubię posklejanych rzęs, które są oblepione ogromną ilością produktu. Ale ważne jest dla mnie to, aby były podkreślone i podkręcone. Dlatego jak dla mnie produkt ten jest cudowny. Nie dość, że u mnie nie skleja rzęs, to jeszcze je rozczesuje, dodatkowo nie osypuje się i łatwo można go zmyć. Także cieszę się, że znalazłam bardzo dobry tusz w niskiej cenie:)
No i tu możecie zobaczyć moją słabość roku 2015! Po prostu konturówki i szminki to moja nowa miłość, a zwłaszcza kredki matowe z Golden Rose<3 Jeśli miałabym wybrać ulubioną konturówkę, a byłoby to trudne z 11 sztuk, to byłyby to zapewne te dwie ze zdjęcia, czyli Golden Rose Dream Lips Lipliner w kolorze 511 oraz kredka z Lovely Perfect line o numerze 1. Jeśli mowa o szminkach w kredce od Golden Rose Matte Lipstick Crayon to chyba wybrałabym numer 05 i 08 (a mam jeszcze 09, 10). Co do szminek, to mam jeszcze kilka innych, które także z chęcią używam, jednak te wymienione są moimi najnajnajnajnaj<3
No i czas na pielęgnacje, w skład której wchodzą aż 2 produkty do włosów, które używam od liceum (czyli już kilka lat) i nigdy mnie nie zawiodły. Chodzi tu głównie o odżywki Kallos w różnych wersjach zapachowych/odżywczych. Aktualnie mam wiśniową, która pachnie przecudownie. Używałam także czekoladowej, bananowej, waniliowej, z arganem i jedwabiem. I muszę przyznać, że najmniej zadowolona byłam chyba z czekoladowej, jednak jej zapach działał zdecydowanie na plus! Ja używam tych odżywek po każdym myciu w bardzo małej ilości i nakładam je jedynie na końcówki na ok 5 minut. Dodatkowo raz w tygodniu (albo dwa) nakładam na całe włosy i trzymam ją ok 30 minut do godziny, a następnie spłukuje:) I dostaję tyle miłych słów na temat moich włosów, że są lśniące, zdrowo wyglądają itd. Nawet fryzjerki pytają się mnie jakiej farby używam, że włosy tak lśnią, a to nie farba a odżywka za jedyne 10-13 złotych! :)
Kolejnym produktem jest odżywka z Gliss Kur wersja do włosów matowych i łamliwych. Używam jej na wilgotne włosy, ale tylko na końcówki gdyż może obciążać włosy u nasady. Cudownie pachnie, a moje włosy ją po prostu uwielbiają.
Natomiast moim ulubionym kremem do rąk, do którego najczęściej wracam jest Krem do rąk i paznokci z Czterech Pór Roku. I to właśnie tę wersję uwielbiam najbardziej, gdyż zapach poziomek jest tak przepiękny, a dodatkowo utrzymuje się długo na dłoniach i świetnie je nawilża. Jak dla mnie jest to krem idealny, którego zapasy zawsze można znaleźć w moim kartoniku:)
No i zbliżając się powoli do końca chciałabym Wam pokazać moje nowe odkrycie, którego używam namiętnie każdego dnia. Jest to Ziaja z liśćmi manuka, seria z kwasem migdałowym na dzień i noc. Niestety, ale moja cera potrzebuje takich produktów, zwłaszcza, że ostatnio mam problemy z niechcianymi wypryskami, a także z przetłuszczającą się skórą. Dlatego seria ta jak dla mnie jest wybawieniem, nie dość że cenowym to także daje widoczne efekty. A krem na dzień jest idealną bazą pod makijaż:)
No i nie obyłoby się podsumowanie, gdybym nie uwzględniła w nim mojej gąbeczki, która jest powoli na wykończeniu. Niestety nie jest to wersja oryginalna, ale i tak daje radę!:) Chyba nic więcej mówić nie muszę, skoro podkład nakłada się nią rewelacyjnie, a na twarzy wgląda on zdecydowanie lepiej!
I to by było na tyle jeśli chodzi o podsumowanie 2015 roku. Niektóre produkty, które Wam pokazałam nie są u mnie nowościami i stosuję je od dłuższego czasu. I to właśnie upewnia mnie, że zasługują na chwilę uwagi w tym poście. Mam nadzieję, że spodobał Wam się dzisiejszy wpis i że w przyszłym roku pojawi się takowy z ulubieńcami 2016:) A jak u Was wyglądał rok poprzedni jeśli chodzi o kosmetyki/ pielęgnacje? Dajcie znać koniecznie, czy polecacie jakieś inne produkty, które z chęcią bym przetestowała! :)
Chocolate bar jest boska, ogromnie mi się podoba! Na razie mam na tyle dużo cieni nude, że nie planuję żadnych zakupów, ale generalnie czekoladka jest warta rozważenia :) A ten cień Maybelline też mam, fajny jest :) Swoje podsumowanie z ulubieńcami z kolorówki i pielęgnacji wrzuciłam na bloga jakiś czasu temu :)
OdpowiedzUsuńjuż patrzę co tam u Ciebie się znalazło ;)
UsuńKrem z CPR miałam, ale zdecydowanie wolę z Sally Hansen Nails&Cuticle , bo dba nie tylko o dłonie, ale dobrze robi skórkom
OdpowiedzUsuńnie próbowałam go jeszcze, ale zwrócę na niego uwagę :)
UsuńU mnie seria Liście Manuka od Ziaji się niestety nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńczytałam właśnie o tym, że u jednych dziewczyn działa cuda a u innych nie :)
UsuńSłyszałam o tej paletce same dobre rzeczy , musi być rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńsporo tego nazbierałaś :)
Pozdrawiam.
oj tak, paletka jest cudowna nawet dla mnie- laika :D
UsuńSpray do włosów znam i lubię. Tak samo jest w przypadku zestawu do brwi. Aktualnie jest moim hitem, tyle, że Ja wosku używam :)
OdpowiedzUsuńkiedyś też używałam wosku, jednak teraz znowu przerzuciłam się na kredkę :P
UsuńColor Tatto uwielbiam! I maski Callos :) Z Ziaji mam na razie tylko tonik, ale chcę kupić całą serię, bo słyszałam o niej dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńu mnie akurat Ziaja się sprawdza :)
Usuń