MOJE ZIMOWE WOSKI YC

Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić moją opinią na temat kilku wosków zapachowych od YC. Na początku post ten miał się pokazać w momencie ich zakupu, jednak nie wyszło tak jak miało, zatem dzisiaj chciałabym Wam napisać moje opinie na ich temat. Może zacznę od miejsca ich zakupu, gdyż dwa lata temu ich zakup był problematyczny i pamiętam, że kupiłam go na pasażu Różanym. Dzisiaj jednak nie ma już z tym problemu i kupuję je w Poznań City Centre, jednak dokładnej nazwy sklepu nie pamiętam, ale w okolicach Douglas'a. Mimo iż można kupić je stacjonarnie, to nie każdy zapach może nam przypasować do gusty w momencie gdy go podgrzewamy. Dlatego dzisiaj chciałabym Wam opisać moje woski z kolekcji ZIMA/ ŚWIĘTA :)



Pierwszym opisywanym dzisiaj, a w sumie także ukochanym woskiem będzie VANILIA CUPCAKE. Jak mówi nazwa pachnie on cudownie... Połączenie lodów waniliowych i ciasteczek waniliowych. Po prostu coś cudownego. Jeśli lubicie delikatny zapach wanilii, który roznosi się po pokoju/mieszkaniu to zdecydowanie Wam go polecam! :)

Drugi wosk jest dla wybranych i nie każdej się spodoba. No niestety muszę przyznać, że to nie jest mój zapach. Jest dość ostry, specyficzny i duszący, mimo iż dużo go nie dawałam. Miałam do niego ze 3-5 podejść i za każdym razem kończyło się to wietrzeniem pokoju. I bardzo się zdziwiłam, bo przecież wąchałam świeczkę YC o tym samym zapachu i muszę przyznać, że zapach świeczki był całkiem inny. Jednak to 7 zł źle zainwestowałam i dlatego ja nie polecam wosku FIRESIDE TREATS :)

No i nadszedł czas na najbardziej świąteczny zapach jaki mam :) Pachnie przepięknie, bo jest to typowe połączenie pomarańczy z goździkiem, które kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem. Zapach nie jest duszący, a bardzo przyjemny. Muszę powiedzieć, że najlepszym sposobem na umilenie sobie wieczoru jest przepiękny zapach w pokoju podczas czytania książki pod kocem <3 Dlatego ja zdecydowanie polecam SPICED ORANGE.

Moja druga miłość, czyli MANDARIN CRANBERRY. To wosk o zapachu mandarynki i żurawiny, którą ostatnio uwielbiam pod każdą postacią. Pachnie po prostu cudownie i to jego na przemian z VANILIA CUPCAKE można wyczuć u mnie w pokoju <3 Jest to zapach nieduszący, który bardzo długo utrzymuje się w powietrzu i należy do zapachów słodkich.

Ostatni wosk to HONEY GLOW, który ma nuty zapachowe miodu. Ja niestety nie przepadam za takimi zapachami, ale kupowałam go z myślą o mojej mamie :) Jednak z racji, że to ja zazwyczaj w domu stapiam woski zapachowe to ten bidulek leży nieużywany. Jestem przekonana, że i na niego przyjdzie czas:)

Mam nadzieję, że podobał Wam się taki post, który jest małym oderwaniem od postów paznokciowych :) Jeśli chciałybyście posty, w których poruszam nieco inne tematy niż paznokcie to dajcie znać! :) A jakie są Wasze ulubione woski na okres ZIMA/ŚWIĘTA?:) Dajcie koniecznie znać.

4 komentarze:

  1. Dla mnie zima pachnie mrożoną żurawiną, cynamonem i sopelką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mmmm <3 miałam sól do kąpieli z mrożoną żurawiną <3

      Usuń
  2. U mnie już druga zima pachniała raczej olejkami eterycznymi. Faza na woski jakoś mi minęła niepostrzeżenie.

    Z tych, które pokazałaś w tym wpisie najbardziej podoba mi się Honey Glow.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za każdy komentarz! :)