MOJE ZWYCZAJE W MARCU

Kochane, dzisiaj chciałabym Wam pokazać moją marcową rutynę:) Będziecie mogły znaleźć parę nowości, inspiracji oraz przepisów. Zatem jeśli jesteście ciekawe, to gorąco zapraszam do dalszej lektury! :)

Miesiąc marzec minął mi bardzo szybko, a powodem nie tylko były Święta, ale także nieśmiało wkraczająca wiosna i tu nie mam na myśli kalendarzowej :) Ale znalazłam także czas na wypróbowanie kilku nowych pędzli zamówionych z AliExpress. I muszę powiedzieć, że cała trójka spisywała mi się bardzo dobrze. Blendowanie cieni oraz nanoszenie różu i rozświetlacza stały się przyjemnością:)


Zmiany zmianami, zatem przyszedł czas na zmianę wystroju w pokoju. Zagościły białe drewniane skrzyneczki zrobione przez mojego tatę, a w nich kilka nowych, typowo wiosennych kwiatków oraz świec, które ostatnio uwielbiam palić wieczorami:) A jedna skrzyneczka służy dzielnie jako pojemnik na moje kosmetyki:)

Powróciłam także do genialnej książki, która ma niesamowite przepisy, a jeden z nich dotyczy przepysznych ciasteczek z żurawiną, wiórkami kokosa oraz czekoladą<3 Niebo w gębie :) Ciasteczka są banalnie proste, bardzo łatwe do zrobienia, ale za to przepyszne! :) 


Z racji Świąt nie mogło zabraknąć babeczek śmietanowych, które były robione odkąd pamiętam. Jednak tym razem autorem byłam ja :P A pierwsza partia zniknęła w takim tempie, że załapałam się tylko na jedną:P

Jeśli mowa o jedzeniu, to ostatnio coraz częściej sięgam po musli z ogromną ilością owoców i nasion. Stanowi to jeden posiłek z pięciu, które staram się jeść w miarę systematycznie i regularnie oraz zdrowo! Zauważyłam, że to taki rozkład posiłków sprawia, że lepiej się czuję i bardziej kontroluję ilość zjadanych porcji:)

No i nie mogłoby zabraknąć mojej porcji witamin, którą staram się robić każdego dnia:) Po prostu wyciskam sok z cytrusów, a najczęściej jest to grapefruit, pomarańcz i cytryna. To takie zestawienie smaków pasuje mi najbardziej, chociaż często zamieniam cytrynę na limonkę. No i muszę przyznać, że stan mojej cery znacznie się poprawił odkąd piję soki z limonki;) Więc chyba coś w niej jest:P

Jeśli chodzi o lakierowe przygody, to w tym miesiącu najczęściej sięgałam po lakier firmy Golden Rose o numerze 112. Dwie cienkie warstwy wystarczą w zupełności do pełnego krycia, a trwałość tych lakierów jest fenomenalna!:) Jeśli chcecie dowiedzieć się co zrobiłam z resztą zwykłych lakierów to zapraszam serdecznie >TUTAJ<

No i na sam koniec chciałabym Wam pokazać moje odkrycia, które także sprzyjały poprawieniu stanu mojej cery:) Wiem, że krem pod oczy jest 45+, ale używam go maksymalnie dwa razy w tygodniu. Natomiast krem nawilżająco-matujący do cery mieszanej spisuje się u mnie genialnie jako krem na każdy dzień i baza pod makijaż! :) 

I to by było na tyle moich zwyczajów w marcu:) Jeśli chciałybyście przepis na babeczki to dajcie koniecznie znać! :) Z chęcią się z Wami nim podzielę:) 

2 komentarze:

Dziękuję bardzo za każdy komentarz! :)